No tak, znowu zapomniałam wyłączyć budzik.Jak to mawiał mój Tata, "kto nie ma w głowie....."itd.
Więc obudził mnie dokładnie o 7 45.Straszne ,ostatni dzień wakacji,mogłam sobie jeszcze smacznie pospać,a tu klops....Jakby tego było za mała,to jeszcze za oknem szaro,mokro,zimno....brrrrrr.Czas więc na następne ciepłe wspomnienia,niech mnie ogrzeją.
Bardzo ciemno jest na Twoim blogu i mnie przynajmniej trudno się czyta.
OdpowiedzUsuńZdjęcia robisz fantastyczne!Obejrzałam też Twoje dawne robótki Aż szkoda,że jakby nie blogujesz? Nie widać Cię:)))
Pozdrawiam Cię serdecznie.Proszę - pokazuj się częściej!