sobota, 28 listopada 2009

Przypadki "chodzą po ludziach".

Hurra!Nareszcie znalazłam ładowarkę!
Oczywiście schowałam ja sobie sama i to w tak głupim miejscu,że nie znalazłabym jej,gdyby nie przypadek.
Szukając jej "przeryłam" dosłownie całe mieszkanie  i to kilka razy w miejscach,gdzie zazwyczaj trzymam tego typu rzeczy.Potem zaczęłam szukać w miejscach nietypowych.Też nic.W końcu zajrzałam do starego pudełka w którym trzymam resztki mulin,kordonków,jakieś zapasowe suwaki i co zobaczyłam na samym wierzchu?Moja ładowarkę.Jak ona tam weszła?I dlaczego?Czy możliwe jest,żebym ją tam sama wsadziła?Ale po co i kiedy.Może w ogóle mnie przy tym nie było?Dobrze,że zajrzałam tam przez przypadek,bo już zrobiłam zdjęcia niektórych moich "drutowych"robótek,założyłam nawet skromniutki albumik na Picasie.... i na tym koniec.Nie wiem jak umieścić linka do tego albumiku w moim blogu.Próbuję to rozgryźć,ale na razie nic mi z tego nie wychodzi.Muszę zaczekać,aż moja średnia latorośl znajdzie czas i mi pomoże.

Na razie wstawiam zdjęcie mojego nowego kompletu zimowego,czyli czapki,szala i mitenek.
Ponieważ od wiosny oszalałam na puncie zielonego koloru i były już (wiosennie czyli intensywnie)zielone baleriny,torebka,bluzki, topy i co tylko się dało,tak na zimę konsekwentnie zielony kolor musi obowiązywać.Zaczęłam śmiesznie od botków.Potem przez długi czas nie mogłam dokupić torebki w odpowiednim kolorze ale w końcu znalazłam.Ale jak już to już i poszłam na całość,stąd zielone ciepłe dodatki.Jeszcze tylko ciepły zielone sweter lub tunika,którą (jeszcze nie mam pomysłu zrobię sama.

1 komentarz:

  1. oj jaki fajny komplecik, a dopiero dzis go widze, dlaczego ? hmmm nie zawsze mi sie pokazuja nowe wpisy blogowe?pozdrawiam Lucynko

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony komentarz:)))