czwartek, 8 kwietnia 2010

ŚWIĘTA,ŚWIĘTA....i po ŚWIĘTACH

Najpierw o Świętach.
Było oczywiście dużo przygotowywania:sprzątanie,zakupy,gotowanie,pieczenie itp.Za to jedzonko które przygotowałam było, nie chwaląc się oczywiście,przepyszne.Udało się wszystko doskonale,nawet potrawy które pierwszy raz przygotowywałam,czyli przepyszna wędlinka,przyrządzona w najprostszy na świecie sposób oraz zupa chrzanowa.Przepis na wędlinkę znalazłam na blogu  http://isia.blox.pl/2009/09/Ponoc-cud-wedlinka.html
,a zupę chrzanową zrobiłam na podstawie kilku przepisów znalezionych zresztą też w sieci.Serniczki(dwa)tylko śmignęły i już nie było po nich śladu,to samo zresztą było z tiramisu.A mięsko na obiad świąteczny(pierś indycza w sosie żurawinowym) to po prostu była poezja(tak stwierdził mój luby-czyli mąż).
Pogoda też była jakby na zamówienie,więc po wrażeniach smakowych 2/5 mojej rodzinki-czyli ja i moja najstarsza córka -udało się na spacerek.Przyroda pięknie budzi się do życia,widać to i słychać było na każdym kroku.







Święta upłynęły nam miło,rodzinnie.
A teraz po Świętach.
Czyli normalka.Młodzież wróciła do szkół a głowa rodziny do pracy.Ja jak zwykle zajmuję się domem,tymi co się uczą i tym co pracuje.I dziergam.Niedużo.Stawy ostatnio bolą.I kręgosłup.Ale tunikę sobie zrobiłam.A co. Niech mam..Wiosenna-bo w końcu wiosna....



Tak wygląda"na leżąco"(na plecach),a tak na mnie:

1 komentarz:

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony komentarz:)))