Przyszła wczoraj,ta kalendarzowa,bo jednak pierwsze oznaki wiosny odczułam kilka dni wcześniej.A to z powodu prezentu od mojego męża.
Prawda,że piękna?Mogę ją nosić i jako broszę,i jako wisior.Bardzo mi się podoba.
Pierwszy dzień wiosny to też urodziny mojego najmłodszego dziecka-skończyło wczoraj 16 lat!
Buuuuu,nie mam już małych dzieci....No,mały to on już przestał być dosyć dawno,kiedy tylko osiągnął 165cm wzrostu-ja mam 164.Teraz ma już ok 180cm i wychodzi na to,że zostałam rodzinnym "konusem",ale niech ma,co mu będę żałować.
Był więc tort orzechowo-czekoladowo-orzechowy,mniam,mniam,
I było tiramisu,na życzenie solenizanta.
Oczywiście udzieliłam sobie dyspensy od diety i kawałeczek tortu zjadłam...
A wieczór był japoński,czyli sushi,no i sake dla dorosłych.Dzieci,nawet te wysokie alkoholu nie dostały!
Dzień bardzo udany bo wieczorem udało mi się skończyć bieżnik.
Jest jeszcze nie wyprany,nie wykrochmalony i nie wyprasowany,ale niebawem to uczynię .
oooo ja tez go robilam... chyba byl blad w schemacie lub opidsie bo mi cos na poczatku nie wychodzilo...piekny jest, kolorek boski.
OdpowiedzUsuń