poniedziałek, 13 grudnia 2010

Z kuferka.

          Wczoraj wieczorem wróciłam od mojej Mamy.Z czapki bardzo się ucieszyła.Zawiozłam też "wyprodukowane" przeze mnie:szal dla bratowej i golfik ze "śliniaczkiem"oraz skarpetki dla brata.Prezenty się bardzo podobały.A ja trochę "pomyszkowałam" w szafach i znalazłam swoje baaaaaardzo stare wypociny.Robiłam te rzeczy będąc jeszcze w szkole podstawowej.
    1)Poduszka.Zrobiona na widełkach z nici elastycznych( o innych można było wtedy pomarzyć,lub jeśli się akurat trafiło-wystać w kilometrowych kolejkach)


   2)Serwetki.Wyszywane muliną na firance siatkowej.Muliny i firanki zdobywała mi mama.



   3)Skarpetkę.Zrobioną pewnie z jakiejś włóczki z "odzysku" .Dla brata jako prezent pod choinkę.Zrobiłam tylko jedną.Nie wiem dlaczego drugiej nie zrobiłam.Brat ma dwie nogi.


     Te prace robiłam ponad 30 lat temu.Jest tego u mamy więcej,ale nie zdążyłam wszystkiego znaleźć.
  Miło czasem powspominać,nawet takie trudne czasy.



5 komentarzy:

  1. Pamiętam tę poduszkę, też taką miałam, a serwetki piękne tęczowe, oj były czasy..nawet nici brakowało w sklepach, a skarpetka? było tak,że oszczędzało się nawet na skarpetkach;)
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne wspomnienia.Pozdrawiam Anka

    OdpowiedzUsuń
  3. Również na technice w podstawówce robiliśmy takie same poduszki ale moje się nie zachowały ; fajnie powspominać ; to były czasy - wszystko się ''zdobywało''

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki Lucynko za wsparcie to dodaje mi sił do dalszej walki cieplutko pozdrawiam i często odwiedzam twojąstronę robisz cudne rzeczy

    OdpowiedzUsuń
  5. Elżbieta,Anka,violaslomka,molcia-dziękujęza miłe komentarze.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony komentarz:)))