Mój blog zasnuł się już pajęczynką,ale już jestem.Miotełka w łapki i heja!Odkurzam!!!!
Trochę mnie nie było,bo trochę wyjeżdżałam-mój PAN MĄŻ już od dwóch tygodni w urlopie..
A ponieważ jego urlop spadł na mnie jakby z nie wiadomo skąd,nagle i niespodziewanie,to i zaplanować żadnego wyjazdu już się nie dało;(Ale od czego ma się mamusie i teściowe?)
Tak więc na razie byliśmy trochę w Raciborzu.Byłam tam m in. na imprezie pt."Dni Raciborza"-impreza z wieloma atrakcjami i koncertami.
Byłam tam tydzień.Niestety po przyjeździe do domu stłukłam sobie mocno(bardzo!!!!)palec u prawej nogi,tak,że prawie w ogóle chodzić nie mogłam,a od dwóch dni trzyma mnie jakieś paskudne przeziębienie,z paskudnym katarzyskiem w roli głównej.Noga bolała niesamowicie,ale do lekarza oczywiście nie poszłam,ratuję się sama okładami z altacetu,i pomocą w postaci moich Panów-Pana Syna Pawła,i Pana Męża -Janusza.(który w urlopie jeszcze do 15 lipca-i przez co korzystanie z internetu,blogowanie,komentowanie-(za co składam samokrytykę-)niesamowicie utrudnione!!!!.Pomoc głównie polega na wyręczaniu mnie praktycznie we wszystkim ,i gdyby nie moi Panowie,to nie wiem jak bym sobie dała radę z "ogarnięciem tej kuwety".A na razie korzystam z popołudniowej drzemki mojego Pana Męża.(chrapie tak,że się skupić nie mogę- stąd pewnie masa błędów).
Robótkowo się dzieje sporo,ale fotki później,może jutro.Wróciłam do frywolitki i supłam te supełki aż furczy.Na razie z czółenkiem jesteśmy pogniewane,więc supłam na igiełce ,która przyszła w czwartek ze sklepu middii.Powstaje takie cóś:
I zobaczymy co z tego wyjdzie.
Dostałam tez prezent od Gugi.Kolejny.Tym razem dlatego,że zgadłam w jej zgadywance na temat-"Co z tego bedzie".Wygrana na trzecim miejscu-ale zobaczcie jakie prezenty dostałam!
1)Włóczka
2)Etui na telefon
3)Śliczny woreczek na drobiazgi:
Na tym dzisiaj zakończę.Relacja z pobytu(bardzo aktywnie spędzony czas) w Raciborzu-innym razem.
Pozdrawiam Was i słońca dużo życzę.
Jesteś wreszcie :). Szczerze mówiąc myślałam, że wyjechałaś gdzieś na urlop i dlatego się nie odzywasz :). Kontuzji nogi nie zazdroszczę i życzę szybkiego wyzdrowienia.
OdpowiedzUsuńFrywolne cóś wygląda bardzo fajnie - widać, że igła bardziej Ci leży od czółenka :). Najważniejsze, że nie obraziłaś się całkiem na frywolitki, a tylko wybrałaś inną technikę.
Prezenty bardzo fajne, z pewnością bardzo miłe i całkiem ich sporo ;)). To teraz czekam na Twoje nowe udziergi :).
Pozdrawiam serdecznie :). Buziaki :*
Frywolitka wygląda pięknie. Ja jeszcze tej techniki nie próbowałam. Gratuluje wygranej w Candy - woreczek jest prześliczny.
OdpowiedzUsuńO rajuśku, dużo zdrówka zatem życzę, dobrze że masz pomocników:))
OdpowiedzUsuńPięknie supłasz te frywolitki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niemal po sąsiedzku bo z Tarnowskich Gór.
Frasiu-witaj!Dzięki za życzenia zdrowia.Przeziębienie rozwinęło się na całego-nie ma to jak chorować w lipcu!
OdpowiedzUsuńFrywolne cós skończyłam,czeka na wypranie i usztywnienie,a igła pewnie dlatego leży mi bardziej-bo łatwiejsza.
Jak tylko uporam się z choróbskiem,postaram się wrzucić zdjęcia moich gotowych prac.Pozdrawiam ciepło:)I Ściskam:)
Agnes-dzieki:)Pozdrawiam ciepło:)
Anust-dzięki za życzenia :)bez tych moich pomocników to bym chyba padła zupełnie!I to na obie łopatki:)Pozdrawiam:)
Olllq-witam Cię na moim blogu i zapraszam-rozgość się sąsiadeczko:)
Zrowia Ci życzę;)
OdpowiedzUsuńPrezenty piękne dostałaś, woreczek natychmiast wpadł mi w oko. Czekam, co będzie z frywolitki, może naszyjnik?
Fajnie,że jesteś. Oj dawno Cię nie było. Frywolitek śliczny. Prezenty od Gugi super. Zdrówka Ci życzę i nie zostawiaj już nas na tak długo
OdpowiedzUsuńEve-jank -cieszę się,że się cieszysz!Dziękuję za życzenia zdrówka,na szczęście już mi trochę lepiej:)Pozdrawiam cieplutko i słonecznie:)
OdpowiedzUsuńBez sensu tak w lecie chorować, zdrowiej już :) Kiedy zdjęcia z imprezy i gotowego cusia??? :) Cuś bardzo ładny, ciekawe, jak się supełkuje na igiełce. Może wywal Menża na spacer, cobyś się do kompa mogła dorwać na dłużej? :D Buziole
OdpowiedzUsuń