Jakoś wreszcie udało mi się zbrać za tę robótkę.Robiłam z moherku,nawet nie wiem co to było,bo metki toto nie miało,na drutach nr4.Zblokowało się bez problemu.Wyszło niezbyt wielkie,ale takie mi się podoba(rozmiar) i już.Większe też robię,w brązie.
Zakochałam się w tym szalu .
Bardzo fajny.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam jest cudne
OdpowiedzUsuńŚliczny wyszedł ten szal! Cieszę się, że mogę poznać kolejną osobę uzależnioną (chyba?) od dziergania chust i szali :).
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę u mnie :). Będę tu częściej zaglądać :).
Anka,eve-jank,Frasia-dziękuję.
OdpowiedzUsuńNo abrazo to jest abrazo i już:) Zagrzać toto nie zagrzeje, pożytek niewielki, za to uroda wielka i ozdoba śliczna. Wiem, bo mam, dostałam:)
OdpowiedzUsuńśliczne wyszło:) ja się nie mogę przemóc do takiej ilości oczek na drutach...a marzy mi się okrutnie...
OdpowiedzUsuńserdeczności
Dorothea-to abrazo ozdobą mi rzeczywiście będzie,ale wolę marznąć i ładnie wyglądać, w myśl powiedzenia-"chcesz być piękna-cierp".No może zaraz piękna nie będę,ale szal będzie może wzrok czyjś przyciągać;)
OdpowiedzUsuńkachazet-oczek na drucie było okrutnie mnóstwo,ale poszło naprawdę szybko,jakoś tak samo się robiło mi to abrazo;)
OdpowiedzUsuńSlicznościowe...i nie wiem po co w tytule "prawie":))
OdpowiedzUsuńanust-dzięki.Bo widzisz,ono małe jest ,jest więc "prawie"abrazo.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTez mi sie podoba Twoje abrazo.
OdpowiedzUsuńAntosiu-dziękuję.
OdpowiedzUsuń